18 października, 2024

Okładkę kolorową z .podróżą w brzuchu zastrzelonego .słonia. Okłądkę kolorową z haremem zgwałconych hrabin na Saharze. Okład­kę kolorową z następcą tronu u stóp demonicznej brunetki. Okładkę kolorową z plecami krwawymi od kańczuga. Okładkę kolorową z an­gielskim kaskiem, czarną czapą czerkiesa, bokobrodami przewrotnego lorda, dwupłatowcem, który unosi młodą parę z paszczęki krokodyla, z orangutangiem, w którym zakochała się amerykańska milionerka. Rodzi się jak pchła z piasku — z niczego. Tłoczona jest na śmieciu, ciało ma kruche, marne, odziana jest potwornie. Jest bezwstydna, przerosłe swe kształty wywala spod odzieży, pachnie kanałem. -Ma­lowana jej gęba nie zamyka się ani na chwilę od najświętszych maksym. (…) Najpodlejsza rzekomo — a przecież najdumniejsza. Nie istniejąca niby w żadnych spisach lektur, a przecież oczywista — gdyż najwięcej czytana. To ona właśnie żyje.

Dodaj komentarz