Preferencje, które powstają w toku takiego procesu nie dają się już sprowadzić do różnicy „gustów”, lecz do indywidualnych różnic w kontakcie ze światem, kontakcie nie poprzez stereotyp, bo stereotypem ta sztuka nie operuje.Sztuka staje się doświadczeniem ciągłym, „wisi w powietrzu”, nie musi być — i najczęściej nie bywa — identyfikowana z poszczególnymi dziełami. Jest rodzajem atmosfery raczej niż zbiorem godnych podziwu i szacunku obiektów. Barzun nie zaleca szukania dla tej atmosfery jakiejś wspólnoty stylistycznej. Raczej należy myśleć o tworzeniu sytuacji, którą on nazywa „ekologią sztuki .