Nie trzeba nikogo przekonywać, że tęsknoty takie są raczej obojętne oficjalnie uznawanej i wyznawanej sztuce, ale potrzeby owe szanuje bardzo, bo wreszcie z tego żyje, tak zwana powieść popularna — tak bardzo popularna, że nazywana super szmirą i arcykiczetm. Do tego kręgu przyjdzie nam zaliczyć słynne z rekordów poczytności książki Mniszkówny i Zarzyckiej oraz mniej sławnych autorek, takich jak Łuczyńska czy Suryna-Wyczółkowska. Powieści te pisane przez kobiety, dla kobiet i o kobietach, wykazują przecież istotne, choć nie zawsze dostrzegane i akcentowane pokrewieństwo z powieścią kobiecą zaliczaną do literatury wysokiej, funkcjonującą w obiegu elitarnym.