Prawdziwie podły nikczemnik nie mógł liczyć na żadne zmiłowanie, raczej już czekał na niego los taki, jak w baśni o szarym wilku, gdzie wilk sojusznik bohatera pozytywnego, odpłacając sdę za przysługę, nie tylko że rozszarpuje na strzępy niegodziwych braci, ale strzępy owe dla większej hańby, ogonem rozmiata po polu. Taka historia była pouczająca, a zarazem satysfakcjonująca. I jedno zawierało się w drugim, bo już Arystoteles chwalił Platona za to, że ów uważał, iż „trzeba od wczesnej młodości być wdrażanym poniekąd (…) do radości i zmartwień z powodu tych rzeczy, którymi należy się cieszyć i martwić; na tym bowiem właśnie polega dobre wychowanie” .