Jest ono niewyczerpywalne, ale też właśnie dlatego domaga się odczytywania go wciąż, na nowo, z pominięciem estetycznego stereotypu. Czy oznacza to, że sztuka współczesna wymusza na odbiorcy aż tak wysoki stopień koncentracji intelektualnej i emocjonalnej; czy zawsze stawia go tak bezwzględnie wo-. bec zespołu powinności? Czy nie. ma możliwości czynienia ustępstw, wśród których jednak sztuka nie zaprzeczałaby własnemu ethosowi i nie stoczyła się np. w stronę kiczu?