Przecież to nie zwyczajna fotografia, a raczej święty obraz, słynący w dodatku cudami. Tego rodzaju quasi epifanie i hierofanie, a nawet domysł teofamii, spotkać można w Trędowatej niemal na każdym kroku. Mniszkówna usiłuje bowiem zbudować opowieść o miłości, która rzuci na kolana, która przekona, że trzeba zmienić świat, aby TAKA miłość mogła trwać. I rzeczywiście powieść wytpełnia sui generis metafizyka, podczas gdy sztuka elitarna cierpi na zanik uczuć metafizycznych, w czym Upatruje Witkacy zapowiedź upadku. Tę właściwość zawdzięcza Trędowata głównie akcentowanym już koligacjom z . mitem, a poprzez mit z określonym kultem, przy czym rzuca się w oczy bogactwo synkretyzmu.